Inspiracji przepisami niezawodnej Nigelli ciąg dalszy ;) Te muffiny znikają szybciej niż powstają. Wprowadziłam kilka zmian w oryginalnym przepisie, zamiast drobinek czekoladowych ( których nie było w promieniu 20km ;D) posiekałam gorzką i mleczną czekoladę, a do całości dodałam też mniej cukru. Efekt- dwunastu muffinkom urosły chyba nóżki i rozeszły się zanim zdążyłam się zorientować ;)
p.s. Dobrze, że nauczona doświadczeniem, zaraz po wyciągnięciu blachy z piekarnika dorwałam aparat i udało mi się zrobić kilka zdjęć ;)
Chocolate chip muffins
250g mąki
2łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
2 łyżki kakao
110g cukru pudru
150g posiekanej czekolady ( u mnie przewaga gorzkiej)
250ml mleka
90ml oleju
1 jajko
Wymieszać w dużej misce suche składniki, w małej mokre. Wlać mokre do suchych i wymieszać łyżką. Formę do muffinek wyłożyć papilotkami i nakładać ciasto. Na wierzch każdej rzucić kilka drobinek czekolady. Piec około 20min w temperaturze 200 stopni.
ależ się rozszalałaś :-) Rzeczywiście swoją drogą to ciekawe zjawisko, że tak Ci te muffinki znikają ;-)
OdpowiedzUsuńJak są pyrzne to i szybko znikają :)))) Pozdrawiam i zapraszam na moje (przed)świąteczne candy http://wiadomosci-decoupage.blogspot.com/2011/11/czas-na-candy.html
OdpowiedzUsuńjuż dużo słyszałam o tych muffinkach i ich obłędnie czekoladowym smaku!
OdpowiedzUsuńNa pewno upiekę. Będę piekła z aparatem an szyi, skoro mówisz, że znikają jak szalone :P