niedziela, 11 marca 2012

Makaroniki czekoladowe

Długo nie było nowego wpisu, ale to nie znaczy nic się w tym czasie nie działo:) powstało mnóstwo wypieków, które miały na celu zaspokoić brzuchy domowych smakoszy, ale nie mogłam się zebrać, żeby coś wrzucić ;) Postaram się to nadrobić. Tymczasem po 5 godzinach spędzonych wczoraj w kuchni powstały tartaletki z jabłkami, wytrawna tarta z warzywami i kurczakiem oraz tiramisu, które w dzisiejszym wpisie odegra drugoplanową rolę, gdyż niestety nie zdążyłam zrobić mu zdjęć ;) Mianowicie w roli głównej wystąpią dziś czekoladowe makaroniki z przepisu Nigelli Lawson, które powstały z białek pozostałych jako efekt uboczny tiramisu. Tym razem postanowiłam poszukać kreatywniejszego rozwiązania niż standardowe bezy i makaroniki okazały się baaardzo trafionym wyborem. Polecam!

Makaroniki czekoladowe  
Nigella Lawson 'How to Be a Domestic Goddess'

ciasteczka:

250g cukru pudru
125g mielonych migdałów
25g kakao
białka z 4 dużych jajek
25g drobnego cukru

krem:
90ml (6łyżek) śmietany kremówki
150g czekolady mlecznej
45g masła

Przesiej do miski cukier puder, mielone migdały i kakao. Ubij białka na półsztywno, posyp drobnym cukrem i kontynuuj ubijanie, aż piana będzie bardzo sztywna. Stopniowo wmieszaj przesiane sypkie składniki.



Zamontuj końcówkę do rękawa cukierniczego, napełnij go masą i wyciskaj, na blachę wyłożoną papierem, krążki o średnicy ok 5 cm (ja robię to łyżką, po wielu bojach z rękawem ;D- rzucam kleksy masy, która sama rozpływa się w krążek). Zostaw na 15 min, żeby przeschły i stwardniały z wierzchu.

Piecz ciasteczka  w temp. 180 st 12-15 minut, mają wyschnąć z wierzchu i być ciągnące w środku.


Przełóż je na metalową kratkę, żeby ostygły, a kiedy będą zimne, sklej po dwa kremem, który zrobisz podgrzewając składniki w rondlu, aż czekolada się stopi. Zdejmij rondel z ognia i mieszaj krem trzepaczką, aż zgęstnieje (mój miał opory, więc wylądował na 10 min w lodówce). 

Smacznego!




4 komentarze:

  1. Aneczko, makaroniki były wspaniałe ale wytrawnego smaku tarty nic nie pobije!:) czekam już na kolejną:) Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak dawno nie robiłaś żadnego wpisu,że aż zapomiałam jak wspaniale smakują Twoje wypieki.Jeśli makaroniki tak wspaniale smakują jak wyglądają to już żałuję,że mnie nie było na małej czarnej.Pozdrawiam :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. podsuwam przepis na idealne, klasyczne makaroniki
    http://gastronomygo.blogspot.com/2012/02/idealne-makaroniki-w-koncu-mam-te.html

    OdpowiedzUsuń