sobota, 21 stycznia 2012

Świeże bułeczki z rana ? :)

Kto nie ma ochoty na świeże, pachnące i ciepłe bułeczki w sobotni poranek? ;) bardzo łatwo można sobie taką przyjemność sprawić i stać się 'bohaterem w swoim domu' lub zostać porównanym do 5-cio gwiazdkowego hotelu ;D Ciasto i bułeczki można przygotować wieczorem poprzedniego dnia, a w sobotni poranek wstawić do piekarnika na 10 minut i voile ! Gotowe!





Bułeczki śniadaniowe (12szt)

450g mąki chlebowej (najlepiej)
30g oliwy
2łyżeczki soli 
1łyżeczka cukru
20g świeżych drożdży
270ml mleka

Drożdże rozpuścić z kilku łyżkach mleka, mąkę przesiać do miski, wsypać sól i cukier. Wlać oliwę, mleko i rozpuszczone drożdże. Ciasto wyrabiać mikserem ok 5-6 min. Uformować bułeczki, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wstawić do lodówki na całą noc. Rano nastawić piekarnik na 220stopni, bułeczki wyjąć z lodówki, można je ponacinać, posmarować mlekiem i posypać makiem lub sezamem albo piec solo. Wstawić do nagrzanego piekarnika na około 10-11 minut. Studzić na kratce, żeby domowników nie bolały brzuchy od ciepłych wypieków :)








9 komentarzy:

  1. Buleczki fajne, zrobie je niedlugo :)
    ale po drozdzowym brzuch nie boli ;)
    pizze na grubym spodzie, taka domowa, na drozdzach, jesz zimna? :>

    od cieplego ciasta na proszku moze wrazliwcow bolec brzuch ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. mniam, wiec dziś robie ciasto, a na jutro rano pyszne cieplutkie bułeczki na śniadanko :D z sezamem :D już się nie mogę doczekać ...

    p.s. - ja też jem ciepłe i brzuch mnie nie boli ;) bóle brzucha są raczej po proszku do pieczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bułeczki pierwsza klasa!:) I czy ostudzone czy gorące jeszcze to są pyszne!:) Ja proszę o jeszcze :) pozdrawiam Marta

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani kochana widzę ,że sie wreczcie obudziałaś z zimowego snu ... ale za to w jakim stylu.Gdybym wiedziała to zaprosiłabym się na śniadanko a tak to co ,to tylko mi slinka cieknie..ech życie.Pozdrawiam cieplutko Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie ostudzone bułeczki na śniadanie, które upiekłam sama, już nie mają takiego samego smaku :D Na razie jakoś żyję!
    Za to tak idealnych i równo przyrumienionych bułeczek to w życiu nie widziałam...mistrzostwo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. w sprawie studzenia bułeczek - miałam na myśli 5 minutowe studzenie, żeby nie poparzyć języka i żeby lepiej się kroiło, bo miąższ zastygnie. Ale jak lubicie jeść wrzątek - proszę bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. no, no ja też chyba nie podaruję... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. ha, ha, to znowu ja!!!
    Upiekłam, były cudne,wstałam rano cichutko i zrobiłam niespodziankę! Mąż w szoku, że mi się tak z rana po bułki do sklepu chciało biec.;-)

    OdpowiedzUsuń