Z racji ciągłego braku śniegu, świąteczny klimat postanowiłam sprowadzić do nas toną pierniczków ;D testy odpowiedniego przepisu przebiegały burzliwie już od jakiegoś czasu, a moimi faworytami zostały szwedzkie pierniczki o dźwięcznej nazwie PEPPARKAKOR :). Kto chociaż raz jadł pierniczki rodem z IKEI będzie wiedział o czym mowa - są baaardzo cienkie i mocno kruche. Przypadły mi do gustu, chociaż części domowników muszę robić wersję specjalną o grubości minimum 2 cm :D ciasto powstaje w mgnieniu oka, natomiast wałkowanie i wycinanie za pomocą foremek na długo można odczuć w krzyżu ;) przepis rodem ze stoiska kuchennego w IKEI czyli zaczerpnięty u źródła. Z podanych składników wychodzi około 100szt pierniczków. Część z nich przedziurkowałam przed upieczeniem, żeby można było przewiązać je wstążką i zawiesić na choinkę.
PIERNICZKI PEPPARKAKOR
550g mąki pszennej (+ do podsypywania)
100g cukru pudru
2 łyżeczki kakao
2 łyżeczki sody
40-50g przyprawy do piernika
1 jajko
300g miodu
120g masła
Masło rozpuścić i ostudzić. Mąkę przesiać do miski, dodać resztę składników i ostudzone masło. Zagnieść jednolite ciasto.
Blat podsypać mąką, rozwałkować ciasto na grubość ok. 0,5cm i wycinać mikołaje, gwiazdki, choinki, co dusza zapragnie ;) układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec 8-10minut temp. 180 stopni C. Po wyjęciu z piekarnika są dosyć miękkie, ale po kilku minutach zastygają i stają się chrupiące.
u mnie już PO piernikowym szaleństwie -ale jak patrzę na Twoje zdjęcia z pola bitwy, to piernikowa atmosfera powraca ;) lubię ten czas!
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała tych cieniutkich pierniczków. Mam nadzieję, ze wyszły Ci takie, jak lubisz :)
trochę żałuję, że nie przepadam za pierniczkami. tez chciałabym, aby ogarnął mnie taki szał:)
OdpowiedzUsuńA obiecywałam sobie, że nie będzie już w tym roku żadnych pierniczków!!! I masz babo... piernika:D! Przekonałaś mnie ostatecznie smakiem IKEA. Nie ma wyjścia, trzeba piec...
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Cmok!
No kochana, śniegu już tyle , że trzeba odśnieżać:))) Pierniki rewelacja a i zdjęcia bardzo ciekawie zrobione!:) pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuńskoro ty polecasz, to za rok na pewno je spróbuję!
OdpowiedzUsuń