Chrupiące maślane ciasteczka z dodatkiem lawendy nadającej im letni smak i aromat ;) świetne do porannej kawy, bez której ciężko mi rozpocząć dzień ;) A, że lawendy ci u nas pod dostatkiem i z własnego ogrodu, i z Lawendowej Pasieki, wystarczyła odrobina chęci i ten oto przepis:
Składniki:
- 210 g masła (w pokojowej temp.)
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 1 żółtko
- szczypta soli
- 1 łyżka (płaska) suszonych kwiatków lawendy (lub 2 łyżki świeżych)
- otarta skórka z cytryny lub 1 łyżka soku z cytryny
- 1,5 szklanki mąki
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
Wszystkie składniki zagnieść i podzielić na 2 części. Z każdej uformować wałek, zawinąć folią i włożyc do lodówki na 2 h.
Schłodzone ciasto wyjąć, pokroić na plasterki (jeśli będą trochę niekształtne, nie martwić się - podczas pieczenia kształt się wyrówna). Piec około 12 - 14 minut w temperaturze 170ºC (zostawiać odległość pomiędzy ciastkami - powiększają się na boki).
Schłodzone ciasto wyjąć, pokroić na plasterki (jeśli będą trochę niekształtne, nie martwić się - podczas pieczenia kształt się wyrówna). Piec około 12 - 14 minut w temperaturze 170ºC (zostawiać odległość pomiędzy ciastkami - powiększają się na boki).
Lawenda w tych ciasteczkach to poezja smaku- przynajmniej dla mnie :) pozddrawiam martadr i zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńJejku, a ja mam tyle lawendy! Jesteś boska, ze dałas ten przepis:-) dzięki piękne:-)
OdpowiedzUsuńSzukałam idealnego przepisu na takie ciasteczka! Zamierzam do każdego prezentu świątecznego dodać ozdobione pudełeczko lub słoiczek z takimi ciasteczkami:) Dziewczyny, nie widziałam nigdzie suszonej lawendy, czy spotkałyście ją w postaci suszy z konkretnej firmy, czy to Wasze ogrodowe zapasy? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńtak jak pisałam, ja zaopatrzyłam się w lawendowy susz w Lawendowej Pasiece, do której link jest w poście ;)swoje ogrodowe zapasy posiadam również, ale w skromnej ilości ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTotalna sierota ze mnie:) Przeczytałam przepis, wyciągnęłam z tego tylko "domowe zapasy", potem przeczytałam go ze zrozumieniem i wszystko jasne:). Ech... To z ciasteczkowego wrażenia! Ale pochwalę się, że udało mi się zdobyć lawendę i chaber i już wszystkie składniki czekają na pieczenie:).
OdpowiedzUsuń